Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeJedną kwestę pominął autor tego artykułu: wpływ spalania paliw kopalnych na środowisko! Pewnie autor jest wyznawcą teorii, że człowiek nie ma żadnego wpływu na stan środowiska a to co mówi większość naukowców zajmujących się tym tematem to tylko "ściema ekoterrorystów". A co jeśli to nie jest ściema, tylko ściemą jest to co próbuje nam wmawiać w tym temacie lobby zarabiające biliony dolarów na wydobyciu, przerobie i sprzedaży paliw kopalnych? Co jeśli okaże się że w wyniku naszej chciwości za 100 lat na ziemi w wyniku globalnych susz zniknie 50% obszarów uprawnych a huragany i powodzie spowodują że życie nawet w obszarach z umiarkowanym klimatem stanie się dużo trudniejsze? Oczywiście większość wyznawców teorii spiskowej ekoterrorystów ma argument, że w historii naszej planety klimat zmieniał się wiele razy i życie na Ziemi jakoś sobie z tym poradziło. Życie sobie poradziło, ale nigdy wcześniej zaawansowana cywilizacja jak nasza nie musiała sobie radzić z takim problem! Życie na pewno przetrwa i obecną zmianę klimatu, ale co do naszej cywilizacji nie można już być tego takim pewnym!!!
OdpowiedzBracia, od 35lat latam na motocyklach, musze wlaczyc sie do tej nieobiektywnej dyskusji. Nieobiektywnej bo o losach europy a nawet swiata prowadzonej z naszej zasciankowej perspektywy. Skoro martwimy sie o losy cywilizacji, musimy myslec jak cywilizowani... Nowe technologie zawsze byly są i bedą lepsze od starych- to naturalne. Pozyskanie energii z wody, wiatru, slonca nie pozostawia znaczacego sladu weglowego. Mowienie ze wiatraki sa szkodliwe, tamy zabijaja ryby a ogniwa zacieniaja planete jest prymitywne. Nalezy zrozumiec ze energia z paliw kopalnianych jest czystrza od tej w silnikach spalinowych choćby z prostej przyczyny- na komin elektrowni mozna zalozyc bardzo wydajny filtr i skutecznie go monitorować. Ciezko tego dokonac na milonach pojazdow. Godzac sie z tymi faktami ulatwimy sobie akceptacje zmian. Basowy klang, mieszanie biegami, palenie gumy - super ale czy ktos z Was przejechal sie elektrykiem??? Jazda ele daje tyle frajdy ze te dodatki staja sie niewazne. A skoro tak to po co truć srodowisko? Argumenty bo mi zabraknie pradu w lesie itp sa slabe, wiecie ze są juz powerbanki wielkosci telefonu ktorymi mozna odpalic koparkę??? Predzej niz myslimy zapasowa energie do moto bedziemy nosic w pendrivie. Ludzie bali sie pierwszych pociagow, wyciagnijmy z tego wnioski... Kupilem ele auto, kupie i ele moto.
OdpowiedzA czy kolega wie ile wody potrzeba do wyprodukowania telefonu komórkowego? Polecam już teraz zacząć używać kubeczków po jogurtach na skakance bo jak dowiesz się ile to zetnie cię z nóg. A jeśli chodzi o pojazdy elektryczne to musisz wziąć pod uwagę całe "życie" pojazdu, od wyprodukowania po utylizację. Wtedy sumy energii niezbędnych do produkcji i w mniejszym stopniu napędu wzrosną do niebotycznych wartości na niekorzyść dla elektrycznych.
OdpowiedzSzanowny ekoterrorysto. Pomijając kwestie czy motocykl ma mieć głośny wydech, mozliwość mieszania biegami i dochodząca do czerwonego pola wskazówkę obrotów należało by wziąć pod uwagę jeszcze jeden prosty fakt. Energia poruszająca motocykl nie bierze się z nikąd. Przecież aby naładować akumulator, czy inne ogniwo przechowujące energię (będące tylko "pojemnikiem na nią", zresztą tak jak zbiornik paliwa, trzeba tę energię wytworzyć. W elektrowni węglowej (zanieczyszcza powietrze), atomowej (wiadomo jaki stosunek do energetyki nuklearnej mają ekolodzy), wodnej (katastrofalny wpływ na ekosystem rzeczny) czy wiatrowej (też niezbyt przyjaznej środowisku). W momencie, kiedy wynajdziesz całkiem "czysty" sposób wytwarzania energii (czego Ci szczerze życzę) możesz walczyć z wpływem spalania paliw kopalnych na środowisko. Na obecnym etapie rozwoju technologicznego naszej cywilizacji jest jak jest i prezentowany przez Ciebie punkt widzenia można nazwać właśnie ekoterroryzmem ;-). Na koniec dodam jeszcze jeden aspekt pędu ku elektrycznym pojazdom (wspomniany zresztą przez autora, skądinąd całkiem rzetelnego artykułu: jakie szkody środowiskowe powoduje wydobycie i przerób pierwiastków ziem rzadkich stosowanych we współczesnych ogniwach magazynujących energię elektryczną? Ile spalin i dwutlenku węgla wytwarzają statki przepływające pół świata by przetransportować rudę niklu, kadmu czy ołowiu do zakładów przetwórczych? Życząc szerszego spojrzenia na sprawę, a może po prostu "polatania wokół komina" dla frajdy. Pozdrawiam. Warczący Motocyklista.
OdpowiedzA przepraszam energię elektryczną to z czego czerpiemy? Z nieba? Węgiel, atom i inne proekologiczne rozwiązania stanowią podstawę produkcji prądu, więc twój ekomoto nie będzie kopcił ale każde jego ładowanie przyczyni się do wzrostu zanieczyszczeń. To jest wielka hipokryzja dzisiejszego świata niestety - eko żarówki z rtęcią, ekopojazdy z bardzo nieeko prądem, ekożywność z GMO itd. Zmniejszamy emisje spalin w Europie, ponosząc przy tym gigantyczne koszty, a i tak efekt jest żaden. W dodatku państwa takie jak Chiny nic sobie nie robią z norm emisji spalin. W sumie, to tak jakby wejść do zadymionego pomieszczenia, w który wszyscy kopcą i mówić że dla poprawy czystości atmosfery MY Palić nie będziemy! Po prostu rewelacja.
OdpowiedzGościu akurat Chiny robią sobie bardzo dużo z norm emisji spalin! W Chinach produkuje się więcej prądu z samej fotowoltaiki niż Polska produkuje w sumie, a całość OZE w Chinach to pewnie więcej prądu niż cała Europa środkowa. Chiny są obecnie liderem światowym w inwestycjach w OZE z tego względu że oni już nie mają wyjścia, doszli do punktu że w dużych miastach jest takie zanieczyszczenie powietrza że już prawie nie da się żyć. Też chcesz czekać z inwestycjami w czyste technologie do czasu aż twoje dzieci zaczną chorować na raka??? A co do tego że u nas większość prądu jest z węgla to też nie do końca prawda bo w tej chwili kilkanaście procent też pozyskujemy z OZE i zapewne udział ten rósł by dalej szybko gdyby wPISdu nie doszło do władzy. Na szczęście w innych cywilizowanych krajach udział OZE szybko rośnie, więc to kwestia kilkunastu-kilkudziescięciu lat do czasu kiedy samochody elektryczne nie będą zasilane węglem!
OdpowiedzNie do końca tak jest. Czym innym jest sprawność bloku energetycznego w elektrowni produkującej setki MW energii a czym innym mały silniczek w motocyklu produkujący zwykle zaledwie kilkadziesiąt kW. Silnik w pojeździe jest kompromisem między osiągami, spalaniem, zanieczyszczeniem środowiska, trwałością i wagą. Projektant silnika spalinowego musi wszystkie te wartości brać pod uwagę - są one ze sobą powiązane. W porównaniu z takim silnikiem - w elektrowni, nawet węglowej, dużo prościej zapewnić ograniczenie zanieczyszczenia przez montaż filtrów dużo skuteczniejszych, niż te w wydechu - bo np nie ogranicza nas ciężar i jest to dużo bardziej ekonomiczne (jeden duży filtr na kominie zamiast tysięcy na poszczególnych wydechach). Poza tym elektrownia może pracować sobie na w miarę stałych obrotach, bo nie musi przyspieszać, hamować, nie staje na czerwonym itp. - przez co pracuje dużo bardziej ekonomicznie. No i dodatkowo - pojazdy wypuszczają spaliny w miastach - tam, gdzie ludzie je wdychają - a elektrownie przynajmniej w teorii są zawsze chociaż kilkaset metrów od miejsc, gdzie przebywają postronni ludzie.
Odpowiedz